2.09.2020

Historia parafii Petlikowce Stare

Petlikowce Stare leżą 11 km na północ od Buczacza przy drodze do greckokatolickiego sanktuarium maryjnego w Zarwanicy (woj. tarnopolskie).
Kościoły drewniane
Nieznany bliżej dziedzic Albert 14 sierpnia 1421 r. wydał akt fundacyjny dla łacińskiej parafii pw. świętych Mikołaja, Katarzyny i Anny w Petlikowcach. Uposażył tamtejszego plebana w dwa łany gruntu w Petlikowcach, 1/4 łanu w wiosce Busowcze, karczmą koło kościoła, ogrodem, dziesięciną ziarna z majątku w Petlikowcach oraz 4 groszami kwartalnie „annonas” od chłopów. Wg dokumentu, kościół był już wcześniej. Wioskę wzmiankują również halickie księgi sądowe z 1437 r.

Sztab 24 Brygady Piechoty (załoga)
przed drewnianym kościołem ok. 1916 r.
Być może administrator parafii
- ks. Aureliusz Fuchs
Drewniana świątynia miała służyć przez dwa stulecia do czasu turecko - tatarskich napadów z pocz. XVII wieku. W 1647 r. dla odnowionej parafii wybudowano drewniany kościół pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny (odpust 8 września). W 1667 r. ufundowano przy parafii szpital dla ubogich. Na początku XVIII w. wzniesiono kolejną świątynię. W 1807 r. właścicielka Petlikowiec, E. Kalinowska, założyła osadę Nowe Petlikowce i dotychczasowej wsi  dodano do nazwy "Stare". W Nowych Petlikowcach w 1892 r. wybudowano kaplicę publiczną, w 1936 r. ustanowiono niezależną parafię pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Podobne kaplice publiczne powstały też w Kujdanowie (1880), Ossowcach (1886) i w Bobulińcach (1894). W Przewłoce wybudowano kaplicę na cmentarzu (1897). Pod koniec XIX w. pierwotna parafia swoim zasięgiem obejmowała 8 wiosek: Bielawińce, Bobulińce, Kujdanów, Kurdwanówka, Ossowce, Petlikowce Nowe, Petlikowce Stare, Przewłoka. W 1900 r. doliczono się w niej 3657 rzymskich katolików i 569 żydów. Opiekę duszpasterską sprawowało dwóch księży. W ciągu dziesięcioleci następowały zmiany w przynależności administracyjnej (dekanaty: czortkowski, buczacki, podhajecki archidiecezji lwowskiej obrządku łacińskiego).
Kościół spłonął całkowicie w 11 lipca 1917 r. w czasie przejścia rosyjskich wojsk. Na placu kościelnym znajduje się pomnik nagrobny w formie postumentu z krzyżem bez żadnych napisów. Najprawdopodobniej to miejsce pochówku długoletniego proboszcza, ks. kan. Jana Gwoździowskiego (ur. 1849, wyśw. 1875, w Petlikowcach od 27 listopada 1894, zm. 4 lutego 1914 r.). 

Parafia przeżywała swój rozkwit w okresie międzywojennym, pomimo widocznej emigracji i spadku liczby mieszkańców. Wg stanu z 1936 r. liczyła 2439 rzymskich katolików w 5 wioskach: na miejscu 1567 os., wieś Bielawińce - 193, Ossowce - 441, Kurdwanówka - 190, Przewłoka - 48. Ciekawe, że jeszcze 8 lat wcześniej (1928 r.) parafian było znacznie więcej:  3137 osób. 
Nagrobek prawdopodobnie
ks. Jana Gwoździowskiego
(1849-1914)

Kościół murowany
Staraniem proboszcza ks. kan. Karola Ludmilskiego podjęto się budowy murowanej świątyni w Petlikowcach Starych (lata 1924-1931). Po przeniesieniu księdza Karola na parafię w Kukizowie (1926) prace kontynuował przybyły stamtąd jego następca, ks. kan. Bronisław Skulicz. Jako były dziekan lwowski (decanati extra urbem) został mianowany wkrótce dziekanem podhajeckim. Przy budowie, początkowo realizowano projekt W. Rawskiego, następnie - po przerwie - projekt R. Kenzlera.  8 września 1931 r. świątynię poświęcono, a 12 maja 1935 r. konsekracji dokonał abp lwowski Bolesław Twardowski. Przypomina o tym łaciński napis na kamiennej tablicy umieszczonej pod chórem. Wspólnota polska wybudowała równocześnie okazały Polski Dom Ludowy, stojący do dziś jako "klub" - świetlica. We wsi Ossowce, staraniem mieszkańców i dziedziców - Witolda i Anieli Cieńskich - wzniesiono kaplicę publiczną (1929) na miejscu wcześniejszej. 
Ochronka z ks. B. Skuliczem w środku,
ks. katechetą Kazimierzem Cieszanowskim
 w lewym górnym rogu, ok. 1934 r.
W 1881 r. pojawia się w schematyzmach informacja o siostrach służebniczkach, zwanych później dębickimi, które posiadały w Ossowcach dom zakonny: "In Ossowce reperitur asylum parvulorum sub directione Congr. sic dictae: "Służebniczki N. M. P." existens".  Od 1898 r. wspólnota modliła się w nowej kaplicy prywatnej. Czternaście lat później siostry przeniosły się do Petlikowiec Starych (1912) dzięki fundacji parafii i zaproszeniu ks. J. Gwoździowskiego. Tam, na początku dwie, a od 1932 r. trzy siostry  prowadziły ochronkę dla 30 dzieci, kolonie i półkolonie dla dzieci. Pomagały chorym i ubogim w domach.  Wspierały kapłanów w organizacji Żywego Różańca i w spotkaniach grup duszpasterskich: 
PAK - Parafialna Akcja Katolicka,
KSM - Katolickie Stowarzyszenie Mężczyzn,
KSK - Katolickie Stowarzyszenie Kobiet,
KSMM - Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej,
KSMŻ - Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Żeńskiej. 
Tak wspomina tamten okres siostra Kryspina Kogut: "Miałyśmy kawałek pola, na którym zawsze coś wyrosło. Prowadziłyśmy ochronkę, dokarmiałyśmy biedne dzieci. Ja trochę szyłam. Zajmowałyśmy się kościołem i zakrystią. Dobrzy tam ludzie byli. [...] Sąsiedzi byli życzliwi dla nas. Polacy i Ukraińcy dobrze ze sobą żyli. Pomagali sobie, żenili się między sobą. My też im pomagałyśmy, leczyłyśmy na miarę naszych możliwości".

Rzeź w kościele i w parafii
II wojna światowa przyniosła zaostrzenie w relacjach polsko - ukraińskich, bez uszanowania miejsc świętych i wiary. Wg relacji świadków, 16 kwietnia 1944 r. dwóch żołnierzy z ukraińskiej dywizji SS "Galizien" (dezerterzy?) i trzech banderowców w cywilnych ubraniach weszło z bronią do kościoła i zastrzeliło 5 osób. Byli to: 
1. Kogut Beata - lat 57 (siostra zakonna, przełożona domu),
2. Macyszyn Tomasz - lat 21, ministrant,
3. Rybicki Adolf - lat 15, ministrant,
4. Skotnicki Bronisław - lat 13, ministrant,
5. Wujda Władysław - lat 32 (ze wsi Bobulińce).
Ciężko ranna siostra Kryspina Cnota została uratowana przez przybyłych na miejsce żołnierzy niemieckich, którzy zabrali ją z kościoła do wojskowego szpitala polowego w Monasterzyskach. Tak opisuje zbrodnię: "Było ich kilku; zaczęli strzelać do tych mężczyzn. Potem wbiegli do prezbiterium. Ja robiłam coś koło kwiatów i gdy usłyszałam strzały, wbiegłam do zakrystii. Jeden z tych napastników uchylił drzwi zakrystii i zaczął do mnie strzelać. Upadłam od razu, a on wyszedł. [...]  Zostałam ranna w rękę i w nogę. Przestrzelili mi. Nie mogłam wstać. [...] Siostra Beata była w drugiej zakrystii. Wszedł ten żołnierz i strzelił do siostry. Zastrzelił też jednego ministranta. Drugi ministrant klęknął przed nim i złożył ręce, a on go kopnął i wyszedł. Potem już był spokój. Siostra Beata dostała w brzuch i upadła. Wyszła jeszcze z zakrystii i tam upadła po raz drugi. Zaraz zmarła". Ofiary pochowano przy ogrodzeniu za kościołem.
Tablica na mogile ofiar. Widać różnice
w określeniu wieku z podanym powyżej.
Siostra miała na pewno 57 lat. 

We wsi Ossowce 7 kwietnia 1944 r. w tzw. "polski" Wielki Piątek podczas napadu UPA zginęło 8 osób:
1. Flamancka Maria, lat 55,
2. Flamancki Marian, lat 22, syn Marii (ciężko ranny w głowę, otrzymał cios siekierą, odcięto mu ucho),
3. Flamancki Zbigniew, lat. 26, syn Marii,
4. Opaczuk Jadwiga, lat 60 (zginęła od 3 ciosów zadanych siekierą),
5. Opaczuk NN, niemowlę (chłopczyk wyciągnięty z kołyski, roztrzaskano mu główkę i wyrzucono zwłoki na podwórze),
6. Opaczuk NN, ojciec niemowlęcia i syn Jadwigi Opaczuk,
7. Rajter NN, lat 40 (uprowadzony, zaginął bez wieści),
8. Szpak NN, lat 60 (zarąbany siekierą, odcięto mu głowę). 
We wrześniu 1944 r. spalono kaplicę dojazdową w Ossowcach.
Łącznie w Petlikowcach Starych z rąk nacjonalistów zginęło 12 Polaków, w należącej do parafii wsi Ossowce - 17 os., Bielawińce - 9 os., Kurdwanówka - 7 os., Przewłoka - 2 osoby (polsko-ukraińskie małżeństwo: Marcela i Mychajło Chomot, lat 30 i 35). Z naocznych świadów, oprócz siostry zakonnej, przeżyła m. in. ciężko ranna 16-letnia Genowefa Skotnicka z Kurdwanówki (siekierą odrąbano jej ucho). 
Wychodek na cmentarzu
dla cerkiewnych parafian

Ostatnim proboszczem, który wyjechał z Petlikowiec Starych razem z polskimi parafianami, był ks. Celestyn Rubaszewski. 

Nagrobek ks. Bronisława
Skulicza
Parafia dzisiaj
Po latach wojny, deportacji ludności i prześladowań Kościoła katolickiego parafię otwierał na nowo i szukał wiernych legendarny proboszcz z Buczacza, ks. Ludwik Rutyna. Zastał w latach 90-tych opuszczony otwarty kościół, do którego wchodziły krowy i tam zostawiały nieczystości... W latach 2000-2004 kościół wyremontowano, bp pomocniczy Leon Mały ponownie poświęcił to miejsce dla kultu 11 września 2004 r. Obecnie do Petlikowiec Starych z posługą duszpasterską przyjeżdżają kapłani i siostry niepokalanki z Jazłowca (40 km). Msze św. są w każdą niedzielę o 12:30 w j. ukraińskim (w czasie wakacji warto wcześniej napisać na adres: j.marcelina@wp.pl, sajulia@o2.pl).
Grób ks. Bronisława Skulicza (zm. 4 listopada 1943 r.) znajduje się w rzymskokatolickiej części cmentarza przy wjeździe do Bielawiniec. Tabliczka nagrobna została zniszczona. W odległości kilku metrów od jego grobu obecni mieszkańcy zbudowali drewniany wychodek, być może na starych mogiłach... 
W ostatnich latach zdarzało się, że greckokatolicki duchowny  w okolicy publicznie zniechęcał ludność do udziału w rzymskokatolickich nabożeństwach. Szczegóły można usłyszeć na miejscu od parafian.

opr. ks. A. Więch

Bibliografia:
H. Komański, S. Siekierka, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939 -1946, Wrocław 2004, s. 159, 164-165, 169.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
Österreichisches Staatsarchiv
Ks. Ludwik Rutyna – legenda Kresów
http://www.luszpinski.pl/doc/
Rozmowa przeprowadzona 18 lutego 2004 r. w Janowcu z siostrą Kryspiną (Karoliną Cnotą) – świadkiem tragicznych wydarzeń, które miały miejsce 16 kwietnia 1944 r. w Petlikowcach Starych, w: A. Michna, Siostry zakonne — ofiary zbrodni nacjonalistów ukraińskich na terenie metropolii lwowskiej obrządku łacińskiego 1939‑1947,  Warszawa 2010, s. 84-86.
Schematyzmy archidiecezji lwowskiej ob. łac.
W. J. Tajanowicz, Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Bogarodzicy Dziewicy Niepokalanego Poczęcia (Congregatio Sororum Servularum Dei Genitrics Virginis Immaculatae Conceptionis in Dębica) w latach 1939-1947, Lublin 1987, s. 169.

Witraż w kaplicy bocznej
z przestrzelonym krzyżem...




 
Z miejsca zbrodni (zakrystii)
widać miejsce pochówku ofiar
Zdjęcie po odmalowaniu nagrobka











2 komentarze:

  1. Nieznany bliżej dziedzic Albert 14 sierpnia 1421 r. "Nieznany" tz. Mikołaj Wiszniowski, https://genealogia.okiem.pl/forum/viewtopic.php?f=56&t=5175&p=10040

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podany powyżej link nie zawiera źródła, które potwierdza utożsamienie nieznanego bliżej Alberta z Mikołajem z Wiszniowa.
      Albert (z łac. Wojciech) był dziedzicem Petlikowiec. Mediewista Tadeusz Trajdos utożsamia go z Wojtkiem Awdańcem Buczackim, bratem Michała Młodszego, Teodoryka i Michała Mużyły. Za taką identyfikacją przemawia powiązanie z Buczackimi osób występujących w dokumencie fundacyjnym parafii w Petlikowcach (14 VIII 1421): plebana z Buczacza, kapelana starosty halickiego Michała z Buczacza i osoby sługi-lennika Abrahama Awdańca.
      Wspomniany Nicolao de Wiszniow capellano capitanei Haliciensis to po prostu Mikołaj z Wiszniowa, kapelan Michała Mużyły z Buczacza [w innych miejscach też: Buczackiego], starosty halickiego w latach 1414-1436. (Akta Grodzkie i Ziemskie, t. 2, nr 41; tamże, t. 5, nr 24; T. M. Trajdos, Kościół katolicki na ziemiach ruskich Korony i Litwy za panowania Włądysława II Jagiełły (1386-1434), t. 1, Wrocław 1983, s. 266; S. Tylus, Fundacje kościołów parafialnych w średniowiecznej archidiecezji lwowskiej, Lublin 1999, s. 185.)

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń

Solemnitas Nativitatis Domini A. D. 2023